Dzień dobry,
z jakiegoś powodu zawsze gdy w okolicznym Muzeum Etnograficznym organizowane są tzw. "Kaziuki" tworzą się niesamowite korki, ludzie parkują gdziekolwiek, jak trzeba to i po krzakach z powodu braku wystarczającej ilości miejsc parkingowych. Pomimo tego, że miasto zapewnia dodatkową darmową linię autobusową dowożącą chętnych (a przynajmniej było tak w tym roku) to i tak częściej wybrany zostaje samochód.
Zawsze zastanawiałem się czy stawiając samochód ok. 2 kilometry dalej na parkingu okolicznych zalewów człowiek nie dojdzie szybciej niż jadąc autem. I okazuje się, że (niespodzianka - no kto by się spodziewał :D) jak najbardziej tak. Skąd wiem? Akurat jak startowałem z "dzikiej" to jechał autobus i choć rywalizacja była zacięta (not really) i czasem mnie wyprzedzał to idąc całkiem spokojnym krokiem (sapałem bo lubię :P) spokojnie można go było wyprzedzić.
PS. W całą podróż wybrałem się na pieszo gdyby kto pytał - nie dokładałem już kolejnej cegiełki do tego korku w żadną ze stron. Pozdrawiam i dziękuję za uwagę jeśli ktoś przeczytał całość tej jakże fascynującej (wiem, wiem - skromność) historii.
PS2. Czy myślę, że ludzie nauczą się na błędach i nie przyjadą autem za rok? Oczywiście, że nie :D
コメント